Początek sezonu to zakup domka holenderskiego. Egzemplarz Anno Domini 1984. Trzeba w niego włożyć bedzie sporo pracu własnej. Ważne, że jest dach nad głową. Pierwsze oględzieny - większa część mebli do wymiany lub nawet usunięcia, wykładziny - do prania.
Przeróbka i renowacja rozpoczęła się od kuchni jakoż jest to chyba najbardziej potrzebne i przydatne pomieszczenie. Plastykowe kafelki zostały przykryte naturalnym korkiem, drzwiczki szafek oklejono wykładziną, poprawione zostały blaty, dobudowano ladę pod kuchenkę gazową. Powstał także inaczej zaaranżowany stół do spożywania posiłków.
Wygląd przed i po modernizacji można zobaczyć na zdjęciach poniżej.
W maju zainstalowana została suwana brama, początkowo jeszcze widoczna jedynie jako konstrukcja nośna, z czasem uzupełniona została o wypełnienie drewnianymi elementami. Płot od strony drogi można także uznać za skończony. Wewnątrz działki skrzydło bramy zamaskowaliśmy przez posadzenie rzędu tuj, a kamienie wapienne, otrzymane jak darowizna, posłużyły do budowy małego skalniaka. Przez cały sezon trwały prace z różną, zależną od chęci i sił intensywnością, zarówno przy nasadzeniach, jak i wyposażeniu.